Jerzy Marszał - głuszycki rzeźbiarz, amator. Od urodzenia związany z rodzinnym domem we wsi Łomnica – Ustronie. Długoletni pracownik Zakładów Przemysłu Włókienniczego „Piast” w Głuszycy. Rzeźbił w drewnie od dzieciństwa, ale na dobre rozwinął swój talent w latach dziewięćdziesiątych po przejściu na emeryturę. Dom, w którym mieszka zwraca uwagę zabytkową architekturą i drewnianymi płaskorzeźbami umieszczonymi na frontonie budynku. Jeszcze większe zainteresowanie budzi „warsztat pracy” w ogrodzie „pod chmurką”, a dokładniej, pod rozłożystym kasztanem, nad rwącym górskim potokiem, wśród bujnej przyrody, zwisających skał, wznoszących się wysoko lasów, tworzących naturalną scenerię dla pracowni artysty - rzeźbiarza. Jeśli dodamy do tego tu i ówdzie rozsiane jakby od niechcenia drewniane figurki i wydłubane w pniach, zatroskane twarze posążków, a wreszcie kamienną altankę, pełną różnego rodzaju rzeźb i ozdób, to można szczerze powiedzieć, że jest to miejsce godne podziwu. To niezwykła, wyjątkowa choć słabo wypromowana atrakcja turystyczna gminy Głuszyca.
Jerzy Marszał - łomnicki Wit Stwosz
(Za Konstantym Ildefonsem Gałczyńskim)
Gdy go matka rodziła
zimowego wieczora,
nie wiedziała, ze synek
będzie w drzewie się porał…
Synku, weź dłuto w dłonie,
uczyń sławnym Ustronie !
Usiadł Jerzy na przyzbie,
przyjrzał się ojcowiźnie,
góry wokół do nieba,
z tego nie będzie chleba,
jął dłubać w drzewie nożem
i odkrył „iskrę bożą”.
Matko, rylec mi podasz,
ja teraz rzeźbię obraz …
Rzeźbi w lipie wytrwale,
stał się sztuki wasalem,
piękne świątki, figurki,
pnie zamienia w laurki,
ozdobił ogród cały,
w domu ściany, powały,
altankę pod kasztanem.
Teraz Jerzy jest panem.
Znawcy sztuki go znają,
co roku odwiedzają,
gdzieś za morzem już słynie,
tylko nie w swojej gminie…
Tutaj czas wolno płynie,
ale w jedno lud wierzy
dzięki takim jak Jerzy
Polska nie zaginie !
Autor: Stanisław Michalik