Z czego słynie Walim? Na to pytanie wielu mieszkańców regionu wałbrzyskiego odpowie bez wahania - z „Lochów Walimskich”. I trudno się dziwić, bo tajemnicze otwory wejściowe w ścianie skalnej góry Ostrej, nad potokiem Walimki, przy drodze do Rzeczki budziły od samego początku ciekawość mieszkańców osiedla i podróżnych. Zagospodarowanie turystyczne podziemnych sztolni i udostępnienie ich do zwiedzania w roku 1994 przyniosło Walimiowi sławę w całej Polsce.
Podziemia walimskie, to tylko drobna część „gigantycznego podziemnego miasta”, jak tę budowlę nazwał w 1947 roku w „Słowie Polskim” Zygmunt Mosingiewicz. Zagadkowa inwestycja militarna w Górach Sowich, znana pod pseudonimem „Riese”, czyli „Olbrzym”, przewidywała połączenie podziemnych korytarzy z kilku stron Włodarza i urządzenie głównego ośrodka dowodzenia w głębi masywu. Ale Walim był pierwszy w odsłanianiu tajemnic III Rzeszy, a wydrążone w skale trzy równoległe do siebie sztolnie, z których dwie połączone są wewnątrz przestronną halą, długości 110, wysokości 10-12 i szerokości 8 metrów, stanowią znakomitą ilustrację tego wszystkiego, co było realizowane rękami jeńców wojennych i więźniów obozu Gross Rosen pod koniec wojny przez wojenny sztab Adolfa Hitlera.
Pod względem walorów turystycznych walimskie sztolnie w Rzeczce i pod Włodarzem należą do rzadkości. W porównaniu do innych tras podziemnych w Polsce są wyjątkowe. Łączą w sobie elementy historii, geografii, techniki budowlanej i górniczej, wszystko osadzone mocno w atmosferze tajemniczości i sensacji. Ale nie tylko „lochami” Walim jest słynący. Wspomniane wyżej aspekty historyczne i geograficzne splatają się w tej gminie w drogocenny łańcuszek miejsc i obiektów, których poznanie jest nie tylko ciekawe, ale i pożyteczne. Na czoło wysuwają się dwie „wizytówki” gminy Walim: zamek „Grodno” i Wielka Sowa. Ta ostatnia nie znajduje się wprawdzie bezpośrednio w granicach administracyjnych gminy, ale dla turystów nie ma to żadnego znaczenia. Pisząc o gminie Walim nie można pominąć tych dwóch „pereł” krajobrazowych Dolnego Śląska. Obie zasługują na więcej uwagi.
Zamek Grodno w Zagórzu Śląskim postawiony na gnejsowej górze Choina (450 m), nazywanej przez Niemców Königsberg (Królewska Góra), a przez Polaków Chojna Góra, tuż obok starożytnego traktu handlowego prowadzącego ze Świdnicy do Czech, należy do najlepiej zachowanych zamków średniowiecznych w Polsce. Jest to jednocześnie jedna z najbardziej malowniczych warowni, w otoczeniu wspaniałej panoramy górskiej, osaczającej jak obręcz rozległą taflę Jeziora Bystrzyckiego u stóp zamku, z dalekim widokiem na płaszczyznę przedsudecką ze Świdnicą, Dzierżoniowem, Bielawą, ograniczoną masywem legendarnej góry Ślęzy. Widok z wieży zamkowej przy przejrzystej pogodzie może wzbudzić zachwyt i wzruszenie nawet u osób mniej wrażliwych na piękno krajobrazów.
Wielka Sowa – to najwyższy szczyt (1015 m.) w Górach Sowich, a zarazem jeden z najwyższych w polskich Sudetach Środkowych. Wierzchołek góry jest wspaniałym punktem widokowym z racji położenia w środkowej części Sudetów. Roztacza się stąd jedna z najrozleglejszych panoram górskich, obejmująca praktycznie całe Sudety, część Przedgórza Sudeckiego i Niziny Śląskiej. Maurycy Karasowski, polski kompozytor, wiolonczelista, który osiadł na stałe w Dreźnie, po wycieczce na Wielką Sowę w 1858 r. napisał: „Jest to góra wysoka, z której prześliczny widok na przeciwległe góry, na miasto Waldenburg (Wałbrzych), posiadające wielką i ciekawą fabrykę porcelany, na Fürstenstein (Książ), zamek należący do rodziny Hochbergów, właścicieli uzdrowiska Salzbrunn (Szczawna Zdroju), a nawet z wieży, która się tu znajduje, w dzień pogodny można dojrzeć mury miasta Wrocławia”. Okazuje się, że już wtedy była na górze wieża, najpewniej drewniana, bo inaczej trudno byłoby coś zobaczyć, gdyż Wielka Sowa, zarówno na szczycie jak i na zboczach, pokryta jest gęstym lasem świerkowo-bukowym, a niższe partie masywu zachwycają całą rozmaitością lasów mieszanych. Drugą wieżę znacznej wysokości postawiono w roku 1885 z inicjatywy dr Winklera. U stóp tej konstrukcji z czterema pomostami na poszczególnych wysokościach, stał bufet. Wieża przetrwała do roku 1905. Wówczas pojawiła się inicjatywa prezesa jednego z towarzystw turystycznych z Dzierżoniowa, dr Tamma, postawienia trwałej kamienno-żelbetonowej baszty. Jej budowa trwała niecały rok. Uroczyste otwarcie miało miejsce 24 maja 1906 r. i zgromadziło tłumy ludzi wraz z przedstawicielami władz z całej okolicy. Uroczystość uświetniła orkiestra strażacka z Walimia. Wieży nadano imię „żelaznego kanclerza” Ottona von Bismarcka. Stała się ona ogromną atrakcją turystyczną. Na szczycie nie postawiono nigdy schroniska. Był tylko bufet w dolnej kondygnacji wieży, a na jej zwieńczeniu okrągła galeryjka, z której można było nasycić wzrok panoramą Sudetów. Baza gastronomiczno-noclegowa znajdowała się poniżej szczytu. Ówcześni wędrowcy zaglądali chętnie do gospód, które napotykali po drodze. Największym powodzeniem cieszyła się gospoda-schronisko „Siedmiu Elektorów” na Przełęczy Walimskiej. Dziś już nie ma po niej ani śladu. Dobrze się więc stało, że władze Walimia uruchomiły w tym miejscu obszerną wiatę turystyczną dla wycieczek i indywidualnych podróżników. Jest to początek a zarazem punkt zwrotny łagodnej trasy pieszej na Wielką Sowę.
Z dawnych schronisk zachowały się jeszcze położone tuż nad Przełęczą Sokolą (754 m.) schronisko „Orzeł”, dawniej „Bismarck Baude” oraz „Marysieńka”, obecnie „Sowa”, najbliżej szczytu Wielkiej Sowy. Po wielu ówczesnych gospodach zaginął ślad, ale pojawiają się nowe w Rzeczce, Sokolcu, Sierpnicy, nie mówiąc o rejonie Pieszyc, Bielawy, Dzierżoniowa, Nowej Rudy. Z tego właśnie kierunku wyszła, podobnie jak dawniej, inicjatywa ratowania kruszejących murów historycznej już wieży na Wielkiej Sowie. Jej renowacja miała miejsce w 2006 roku, to okrągła rocznica 100 lat od oddania jej do użytku.
Na tym oczywiście nie kończą się atrakcje turystyczne gminy Walim. W sąsiedztwie Wielkiej Sowy jest Mała Sowa, drugi co do wysokości szczyt w tych górach (972 m.) jeszcze bliższa Walimiowi, górująca nad kotliną Walimki i Sowiego Spławu, cała w poszyciu lasów świerkowych lub świerkowo-bukowych. Z odsłoniętych polanek roztaczają się z niej rozległe widoki na fragmenty Gór Sowich, Wzgórz Wyrębińskich, a także Gór Suchych i Wałbrzyskich. W Górach Sowich najbliżej Walimia jest do spenetrowania cały masyw Włodarza, o którym była już mowa jako że był to obszar budowy kompleksu „Riese”.
Gmina Walim obfituje w zabytki architektury. Jest ich sporo w samym Walimiu. Wystarczy wymienić obydwa kościoły, Św. Barbary z XVI w. i Św. Jadwigi z XVIII w. z tablicami upamiętniającymi wybitnych ludzi z przeszłości zasłużonych dla Walimia, kaplicę grobową Seylerów z 1800 r., dwór obok dawnego parku, kilka budynków użyteczności publicznej, okazałych kamienic, willi, a także zwykłych chat drewnianych lub drewniano-murowanych. Jest też Cmentarz Ofiar Faszyzmu z pamiątkową kwaterą obejmującą 10 grobów zbiorowych oraz monumentalnymi schodami prowadzącymi na szczyt wzgórza, gdzie umieszczono znicz i maszty flagowe. Szacuje się, że jest to miejsce pochówku ok. 20 tys. więźniów obozów pracy zatrudnionych przy budowie podziemnych sztolni.
W innych wsiach gminy również znajdujemy ciekawe miejsca i zabytki warte obejrzenia i poznania. Są nimi kościoły, domy, kamienice, zabudowania pofabryczne, młyny, gospody, kapliczki, grobowce, itp. Więcej informacji o nich można znaleźć w folderach i informatorach turystycznych. Ale na jeden z zabytków chciałbym zwrócić szczególną uwagę. Jest to rzecz niebywałej urody, także z uwagi na wspaniałą lokalizację na stromym wzniesieniu tuż nad urwiskiem z drogą Nr 383, prowadzącą z Jedliny Zdroju do Jugowic. To późnogotycko-renesansowy kościół Św. Anny z 1593 roku, zbudowany na miejscu zniszczonego kościółka drewnianego z 1335 r., otoczony kamiennym murem z furtą. Zarówno kościółek jak i jego wnętrza tchną przeszłością, wewnątrz jest na stropie wartościowa polichromia z 1611 r. z malowidłami J. Weisslera, a także zabytkowa ambona, chrzcielnica, witraże, epitafia i płyty nagrobne. Ten kościół kilkakrotnie remontowany pełni nadal swą funkcję i jest ozdobą niewielkiej wsi Olszyniec, jednej z najstarszych w tym regionie.
Obok znakomitego położenia w otoczeniu gór, obok zabytkowych obiektów historycznych związanych z dziejami Śląska i zbrodniczą działalnością Hitlera z czasów ostatniej wojny, obok rysującej się coraz widoczniej linii turystyczno-wypoczynkowej, specyfika gminy Walim osadza się na wyjątkowej życzliwości, uprzejmości, gościnności wobec przyjezdnych. To jest w obecnej sytuacji na rynku turystycznym podstawowy warunek sukcesu. „Polska tradycją gościnności stoi” – ta formuła z doświadczeń wyrosła, potwierdza opinię o staropolskiej usłużności dla gościa, najmocniejszym atucie naszego dziedzictwa narodowego.
Autor: Stanisław Michalik